Misiu miał opiekuna przez całe swoje życie. Ale oboje byli bezdomni. Na swój sposób chyba razem byli szczęśliwi. W scenariusz życia wpisana jest choroba, która dotknęła ich oboje i tak Misiek trafił do Przystani, która rozwiązała swoją działalność i w tej chwili jest pod prywatną opieką osoby u której schronienie znajduje zawsze kilkanaście zwierząt. Michu miał deklaracje na hotelik ale jak to bywa wpłat nie ma... Czasem ktoś wpłaci 50, 70 zł miesięcznie. Te deklaracje mogłyby przejść na leczenie i karmę.

Misiu jakiś czas temu dostał wyrok. Rak śledziony... Rokowania 3 tyg-3 miesiące. Michu po operacji żyje już prawie dwa lata ! Za nami dobre wspólne miesiące życia ! Pełen energii i radości Michu kocha człowieka. Jest w niego wpatrzony. Udaje nam się oszukać czas dzięki dobrym lekom i karmie. Koszty nas jednak pożerają. Same leki hamujące komórki rakowe to 600 zł miesięcznie a gdzie reszta ? Obecny opiekun nie jest w stanie pokrywać tak drogiego leczenia z racji ilości potrzebujących opieki zwierząt. Będziemy musieli przerwać leczenie .