U męża wykryto guza prostaty, od roku są przekładane konsultacje z powodu pandemii które są potrzebne do operacji (diabetolog i kardiolog).

Mąż ma cukrzycę, nadciśnienie oraz steny w sercu, bez zgody nie może odbyć się operacja.

W pierwszy dzień świat u męża zatrzymał się mocz, cud że pęcherz nie wybuchnął.

Od dwóch tygodni co dwa dni jest na sor po zmianę cewnika, bo samodzielnie nie oddaje moczu.

Przez to co się dzieje (PANDEMIA) guz tak urósł że zajmuje cały pęcherz.

Na NFZ może nie doczekać operacji, dwa dni temu na sorze usłyszał od lekarza PAN ZROBI MORFOLOGIĘ BO JAK BĘDZIE ZA DUŻO KRWI UMRZE PAN 😢😢. Nie zrobili nic, wysłali do domu.

Urolog mówi że jest metoda VINCI ale dość kosztowna, czekamy na kontakt i wycenę życia Radka.

Codziennie życie z cewnikiem to ciągły ból, musi mieć specjalny cewnik który kosztuje około 30zł a zarazem musi co 2 dni zmieniać.

Tomograf na cito mamy 6 maja do tego inne badania.

Koszty dojazdów do Puszczykowa i Szamotuł Nas przerastają, bo tylko tam są szybkie terminy. Na dzisiejszy dzień są 2 guzy, na zdjęciu dwie duże plamy to guzy a mniejszy okrąg to pęcherz.

Przez Covid mąż stracił pracę i nie jesteśmy w stanie sami pokryć kosztów.

Więc błagam o pomoc dla mojego męża, z góry bardzo dziękujemy.