Dzięki pomocy osób z całej Polski (pozdrawiam serdecznie Jarka ze Śląskiej Wioski Humanitarnej) oraz organizacji (pozdrawiam "Pana Kierownika z Caritasu" również) otrzymują często palety z żywnością różnego rodzaju. Przeważnie rozdaję je osobom potrzebującym w Krakowie lub zabieram na Ukrainę dla seniorów i rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi (przeciętna emerytura w Ukrainie wynosi 250 zł miesięcznie!).

Ale często otrzymuję prośby z całej Polski. Dlatego zdecydowałem się zrobić zrzutkę na wysyłkę paczek Inpostem (z paczkomatu do paczkomatu) oraz zakup pudeł typu "C" (takie są najbardziej opłacalne, mógłbym mieć za darmo z Żabki, ale te pudła są robione specjalnie pod paczkomat i wchodzi najwięcej- co zresztą widać dobrze na ostatnim zdjęciu). Koszt wysyłki to 20,99 zł, co nie jest dużo, ale przemnożone przez ilość, daje sporą kwotę. Nie jestem w stanie sam tego pokryć, gdyż nie mam już diety radnego, która do tej pory temu służyła, poza tym obecnie jestem również, jakby to ładnie powiedzieć, zawodowo wolny jak ptak.

Na zdjęciu widzicie wysyłkę do pani Ani z Węgrowa. Jedna z jej córek ma Aspergera, druga choruje na zespół Ehlersa-Danlosa- schorzenie w obrębie struktury tkanki łącznej. To tylko przykładowa paczka, może się różnić, ale zawsze staram się robić "pod korek" i "na bogato". Wolę wysłać dla mniejszej ilości rodzin, ale tak, aby to miało znaczenie. To moja pierwsza zasada.

Druga to "dobry magazyn to pusty magazyn". Strasznie mnie irytuje, jak widzę pełne magazyny pomocy humanitarnej, tak jakby "myszkowane". Jak coś masz, to dajesz, jak nie masz, to czekasz i próbujesz pozyskać nowe źródła. 5 palet, które przywieźliśmy w niedzielę ze Śląska, jest już prawie na ukończeniu i tak ma być.

Do każdej paczki dodaję kartkę z jakimś tekstem dla potrzymania ducha. To jest trzecia zasada. Uważam, że to też jest ważne. Oprócz pomocy materialnej ważne jest też pokazanie, że ktoś pamięta o danej osobie i że nie jest sama.

To by było na tyle. Pozdrawiam serdecznie

Łukasz