6.06.2022 aktualizacja♥️💪♥️

Pani Irena bardzo dziękuję za pomoc. Jest wzruszona dobrocią i ogromnym sercem Polaków. Nasza pomoc jest już rozpakowana na miejscu, jedzenie dotarło do dzieci a wszystkie pozostałe rzeczy są dzielne między grupę walczących przyjaciół Olka, męża pani Ireny. 

3.03.2022

Moi drodzy, sytuacja jest dynamiczna i mam pilną widomość:

Charakter zbiórki, za decyzją Pani Ireny oraz dziewczyn się zmienił. Pani Irena znalazła pracę i przyjęła tylko 500 zł, a resztę postanowiły przekazać jej mężowi, tacie Hali i ich kolegom, o których bardzo się martwię. Mężczyźni zorganizowali się w mały oddział partyzancki i walczą. Mamy dla nich bielizny termiczne, buty nieprzemakalne, powerbanki, koce termiczne, zapałki i zapalniczki, nawet dron z kamerą i zapasem baterii. Jeden z jej znajomych Ukraińców wraca do kraju w najbliższą sobotę na Ukrainę dołączyć do walczących i wszystkie zebrane produkty zawiezie bezpośrednio do nich.

Dodatkowo podjedzie do niedawno zbombardowanego szpitala dziecięcego w Kijowie i zawiezie rzeczy dla głodnych maluchów: jedzenie, mleko w proszku, pieluchy - wszystko kupione z dotychczas zebranych pieniędzy ze zbiórki i zebrane po znajomych.

Pani Irena, Kristina i Hala są bardzo wdzięczne za tak ogromną pomoc i wzruszone serdecznością i otwartością Polaków, którzy pomagają osobom sobie całkiem nieznanym. Jeśli chodzi o ubrania dziewczyny skorzystały z istniejących już magazynów odzieży i nie chcą przeznaczać pieniędzy na nic innego, jak tylko pomoc najbliższym i najbardziej potrzebującym pozostającym na terytorium Ukrainy - rozumiemy ich decyzje, wspieramy i zbieramy dalej!!!

2022.02.28

W tych smutnych chwilach, chcielibyśmy okazać solidarność z ludźmi z Ukrainy, chcielibyśmy by pomoc była konkretna i wiarygodna, dlatego jak usłyszeliśmy, że jedna z naszych koleżanek udostępniła w weekend swoje mieszkanie dla Pani Ireny, jej 18 letniej córki Kristiny i 16 letniej Heleny - pomyśleliśmy, że też chcemy pomóc dziewczynom.

Pani Irena to skromny człowiek, nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej pracująca w Polsce jako pani sprzątaczka. Nie zgłosiła się na uchodźcę, tylko chce do pracy, żeby utrzymać dziewczyny samodzielnie. Bardzo się krępują przyjmować pomoc. Jej córka Kristina ma lat 18 i chciała zostać lekarzem. We wrześniu zaczęła studia na wydziale medycznym. Mówi po angielsku. Halina ma lat 16, jest bardzo wystraszona, mówi tylko po ukraińsku, a w zasadzie na razie nic się nie odzywa. Dziewczynki odkąd dotarły do Polski w sobotę tylko płaczą i dziękują i ciężko im nawet mówić o jakiejś liście potrzeb - dlatego samą listę będziemy uzupełniać na bieżąco.