Shy ma 7 lat. Połowa życia za nim - w bezdomności. Połowa przed nim - jaka? Zależy od tej operacji.

Shy trafił do schroniska niemal 4 lata temu i wtedy jego łapy wyglądały w porządku. Niestety dziś już wiemy, że codziennie zeskakiwanie z budy na beton, zimowy chłód i wilgoć, złe schroniskowe życie przyczyniło się do rozwoju choroby zwyrodnieniowej, a nieśmiałe spacerki, kwękanie na deszczową pogodę, ogólnie niewysoka aktywność Shy’a była od dawna podszyta bólem. 

Shy jest podopiecznym Żółtych Boksów. Pod naszym okiem nauczył się wszystkiego, co potrzebne do życia z ludźmi. Od pół roku przebywa w domu tymczasowym i na stałe przyjmuje leki przeciwbólowe, które ogólnie polepszają jego komfort, ale nie rozwiązują problemu.

Dlatego byliśmy na kolejnej konsultacji ortopedycznej, potwierdzającej nasze przypuszczenia i obawy. Bez ingerencji chirurgicznej nie można liczyć na to, że proces zwyrodnieniowy się zatrzyma, a stany zapalne nie będą nawracać. Shy jest dość żwawym, wesołym psem w sile wieku, wytrawnym wędrowcem wytyczającym własne ścieżki - nie tylko w poszukiwaniu domu. Nie wyobrażamy sobie, że mógłby się zatrzymać. Za daleko zaszedł, by nie dać mu szansy iść dalej, bez bólu.

Podjęliśmy więc decyzję o przeprowadzeniu zabiegu jak najszybciej. Pozostaje jednak ważna kwestia - finansowa. Sami nie damy rady. Koszty artroskopii obu stawów łokciowych są przeogromne - 6000,00 zł. Dlatego założyliśmy zbiórkę i zwracamy się o pomoc do Was - do każdego, kto czuje, że małemu, niepozornemu kundelkowi o walecznym sercu należy się życie bez bólu. Znamy Shy'a dobrze i wiemy, że jeśli dostanie szansę, wykorzysta ją po stokroć. Tego mu życzymy, a Was prosimy o wsparcie 🙌