id: 9afnup

Dla Gai Wojowniczki z 24 tygodnia

Dla Gai Wojowniczki z 24 tygodnia

Nasi użytkownicy założyli 1 227 006 zrzutek i zebrali 1 350 420 992 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Cześć, nazywam się Gaja. Zaskoczyłam wszystkich i urodziłam się w 24 tygodniu ciąży, czyli na początku 6 miesiąca. Nic nie wskazywało na to, że tak szybko przywitam świat i rodziców. Mama urodziła mnie naturalnie w trakcie porodu spontanicznego 15 marca 2023 roku. Jestem ekstremalnie skrajnym wcześniakiem.

 

Ważyłam zaledwie 580 gramów i miałam 30 cm. Przez chwilkę oddychałam sama i zapłakałam. Dostałam 7 pkt w skali Apgar. Potem zostałam szybko podłączona do respiratora i zamieszkałam w inkubatorze, który okazał się moim domkiem na wiele długich miesięcy. Już na początku musiałam zwalczyć żółtaczkę, ale najgorsze przyszło w 5 dobie mojego życia. Mój brzuszek zrobił się cały czarny i lekarze pilnie musieli mnie transportować karetką do innego szpitala na operację. Były to dla rodziców bardzo ciężkie informacje, ponieważ w każdej chwili mogłam umrzeć. Ważyłam wtedy zaledwie 450 gramów, a do tego miałam sepsę. Okazało się, że moje jelita obumarły i w trakcie operacji musiałam mieć wyłonioną stomię z brzucha. Od tego momentu musiałam mieć przyklejony do brzucha specjalny worek, w którym zbierały się moje kupy. 

 

Rodzice codziennie przychodzili do mnie do szpitala i długo na oiomie słyszeli „stan krytyczny, ale stabilny. Walczy, ale zobaczymy czy przeżyje". Co chwilę dochodziły nowe choroby. Po operacji miałam wylewy krwi do mózgu 2 na 3 stopnia. Dopiero po 2 tygodniach zostałam przeniesiona na oiom dla wcześniaków. 

 

Po kilku tygodniach zachorowałam na rotawirusa. Długo walczyłam z bakterią od respiratora i przez 2 miesiące nie mogłam zejść ze wspomagania oddychania za pomocą respiratora, a potem maseczki CPAP. Przez moją niską wagę i problemy z przyrostem masy ciała lekarze długo nie mogli dobrać dla mnie mleczka. Obecnie jem specjalne mleko na receptę, a do tego muszę mieć dodawany zagęszczacz mleka. Niestety z powodu czterech operacji i innych chorób musiałam mieć przetaczaną krew prawie 20 razy. 

 

Będąc już jedną nogą na innym oddziale patologii noworodka w 4 miesiącu mojego życia okazało się, że mam wodogłowie jednokomorowe. Zostało ono zoperowane w trakcie dwóch poważnych operacji. Najpierw wstawienia zbiornika Rickhama, a potem na oddziale neurochirurgii poprzez endoskopowe połączenie komór. Przed wstawieniem zbiornika musiałam mieć wiele razy nakłuwaną głowę w celu zbierania płynu mózgowo rdzeniowego z mózgu.

 

Po ostatniej operacji niestety miałam 3 bezdechy, które są dla mnie bardzo niebezpieczne, ponieważ choruję na dysplazję oskrzelowo-płucną oraz mam wadę serca. Choruję również na niedoczynność tarczycy. 

 

Walczę też cały czas z wcześniaczą chorobą oczu retinopatią 2 na 3 stopnia. Miałam ją leczoną w szpitalu w nietypowy sposób poprzez tlenoterapię w inkubatorze, w którym żyłam do sierpnia, czyli 5 miesięcy. Kolejny mój problem z oczami to efekt zachodzącego słońca, który jest efektem wodogłowia. 

 

W 7 miesiącu życia miałam czwartą operację, tym razem na oddziale chirurgii było to zamknięcie stomii. Po perforacji jelit bardzo długo mało przybierałam na wadze. Obecnie mimo prawie 8 miesięcy życia ważę jedynie 4300 gramów. 

 

Przez swoje 7-miesięczne życie spędziłam w szpitalu 6 miesięcy, żyłam w 2 szpitalach, na 5 różnych oddziałach. Za mną 4 poważne operacje i chyba większość wcześniaczych chorób. 

 

Przez długie życie w inkubatorze obecnie muszę rehabilitować asymetrię oraz wzmożone napięcie ciała. 

 

Moja mama przez pół roku codziennie była u mnie w szpitalu. Jedynie 3 razy jej stan zdrowia nie pozwolił przyjechać do szpitala, by walczyć razem ze mną. Gdy na 5 miesiąc mojego życia usłyszała, że pierwszy raz wypiszą mnie ze szpitala na tydzień do domu z emocji zemdlała i wylądowała na izbie przyjęć. Moi rodzice nie zważali na to, że mieli do szpitala 30 kilometrów od domu i codziennie do mnie jeździli. Zamieszkali również w szpitalu na oddziałach, na których już można było ze mną być cały czas. Wydali bardzo dużo pieniędzy na dojazdy, przyszpitalne parkingi oraz półroczne życie w szpitalu. 

 

Teraz czeka ich dużo wydatków związanych z moim leczeniem. Rehabilitacje, kontrole u wszystkich lekarzy. Niektóre z tych rzeczy są na NFZ, ale niestety wiele trzeba opłacać prywatnie. 

 

Niestety to wszystko jest bardzo kosztowne, dlatego wraz z rodzicami zwracam się o pomoc finansową, tak bym mogła w przyszłości być zdrowa.

 

Z góry dziękujemy za okazaną pomoc - Gajeczka z Rodzicami.

 

Ps Mama wierzy, że jestem Cudem życia oraz Cudem medycyny. Dowiadując się wiele ważnych informacji na temat wcześniaków, dzieli się swoją wiedzą z innymi rodzinami w podobnych sytuacjach. Pisze do niej bardzo dużo kobiet szukając wsparcia oraz ważnych informacji. Jeśli ktoś czytając tą zbiórkę i sam zmaga się z podobnymi problemami, pamiętajcie, że Mama w miarę możliwości może pomóc i wesprzeć. 


Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Pierwsza na świecie karta do przyjmowania wpłat. Karta Wpłatnicza.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 1637

preloader

Komentarze 179

preloader