Silver - takie robocze imię dostał kocio, który błąkał się na Polance i usilnie szukał swojego właściciela. I wiele wskazuje na to, że albo komuś zaginął, albo ktoś go porzucił, bo jest udomowiony.

W nocy 27 maja udało nam się go złapać. Następnego dnia zabraliśmy go do lecznicy weterynaryjnej w celu sprawdzenia chipa oraz przede wszystkim jego stanu zdrowia, bo już na pierwszy rzut oka widać wychudzenie.

Pozostał w szpitaliku, gdzie zrobiono mu badania i okazało się, że najprawdopodobniej przez dłuższy stan wygłodzenia doszło do znacznego stłuszczenia wątroby. Wykazano też mocno powiększone węzły chłonne jelita biodrowego oraz krezkowe. Tutaj będzie potrzebna dalsza diagnostyka, ale kiciul musi trochę dojść do siebie w spokoju, regularnym dokarmianiu i suplementacji, która pomoże go wzmocnić. Również nerki mają już lekkie zmiany.

Dzisiaj, tj. 31 maja, przejdzie zabieg kastracji.

W załącznikach opis wszystkiego, co do tej pory zrobiono, w tym wyniki badania krwi i moczu oraz podsumowanie kosztów poniesionych do dziś rana.

Obecnie Silver jest na antybiotykach.

Musimy zakupić suplementy na wątrobę oraz immunostymulatory.

Jako, że pod opieką mamy ponad 40 kotów, a nie mamy żadnej fundacji i przychodów innych niż własna wypłata, nieplanowany koszt związany z postawieniem tego kociaka na łapki jest dużym obciążeniem. Dlatego ośmielam się prosić o wsparcie. Wszystko oczywiście zostanie rozliczone.