ŻYCIE PO POŻARZE
ŻYCIE PO POŻARZE
Nasi użytkownicy założyli 1 226 676 zrzutek i zebrali 1 349 355 816 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Nazywam się Iwona Agata Tchórz. Jestem samotną matką wychowującą dwóch synów w wieku 13 i 15 lat oraz opiekunką dwóch wiernych przyjaciół rodziny, psa i kota. W dniu 31 stycznia w środku nocy cudem uratowaliśmy się ze śmiertelnej pułapki. Zbieram na nowe życie po pożarze, który zabrał nam niemal cały dorobek, a przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa naszej małej rodziny.
O NAS
Na co dzień wykonuję zawód, który wymaga ode mnie empatii i zrozumienia krzywdy drugiego człowieka. Jestem asystentką osób niepełnosprawnych oraz starszych. Nie jestem obojętna na szeroko pojętą krzywdę każdej istoty, czy to ludzkiej, zwierzęcej czy chociażby rzeki. Obecnie wspieram organizację "Osoba Odra", która dąży do uznania rzeki za osobę prawną, aby można było ją skutecznie chronić.
Młodszy syn jest miłośnikiem przyrody. Zawsze pomaga poszkodowanym braciom i siostrom mniejszym oraz przygarnąłby każde bezdomne zwierzę.
Za to starszy syn jest naszym bohaterem domu. To on podejmował się naprawy każdej usterki w domu oraz sprzętów. To on zadzwonił po pomoc podczas pożaru, on ewakuował młodszego brata, gdy ja próbowałam gasić ogień. Był na tyle przytomny w środku nocy, aby odłączyć główny bezpiecznik prądu. Próbował naprawiać nasze sprzęty i komputery dotknięte ogniem i wodą.
A to nasi obrońcy :) . Suczka Cola i kocur Bandzior. To zwierzęta jako pierwsze dały nam znać czyhającym niebezpieczeństwie.
POŻAR
Ta noc na zawsze zostanie w naszej pamięci jak i towarzyszące jej przerażające dźwięki, zapachy i obrazy.
O 4:44 obudziły mnie huk przypominający strzały. Wybiegłam z sypialni, korytarz zalany był niepokojącym jaskrawo-pomarańczowy blaskiem. Pomyślałam, że to wojna. Syn krzyczał, abym odsunęła się od okien. Ogarnęło nas przerażenie, ale na szczęście nie panika! Działaliśmy w sekundach jak zgrany zespół. Niestety duszący dym nie pozwolił mi wrócić po kota. Ewakuowałam dzieci autem z dala od domu, gdyż na naszym podwórku stoi duża butla z gazem. Sama wróciłam pod dom, aby szukać zaworu gazu i budzić sąsiadów. Na całe szczęście na drodze zatrzymał się mężczyzna, który zrobił to za mnie. Niestety nie pamiętam jego twarzy. Był pierwszą osobą, która udzieliła nam pomocy, za co jesteśmy niezmiernie wdzięczni! Schronienie udzielili na wspaniali sąsiedzi, gdy ogień sięgał jeszcze nieba. Opłakiwaliśmy stratę Bandziora, gdy strażak przyniósł nam poszkodowanego kota. To był znak jeszcze będzie wszystko dobrze :)
ZBIÓRKA
Straciliśmy niemal cały dobytek. Najbardziej ucierpiały pokoje chłopców na poddaszu. Dach wraz z jego drewnianą konstrukcją musi być wymieniony. Obecnie grozi zawaleniem. Ucierpiała instalacja elektryczna. Konieczne jest skuwanie tynków i zrywanie podłóg. Zostały zniszczone okna. Od ognia ,wody i trujących oparów ucierpiały sprzęty, wyposażenie domu, meble, przedmioty osobiste, ubrania.
Zgodnie z notatką strażaków dom NIE NADAJE SIĘ DO ZAMIESZKANIA.
Zebraną kwotę chcielibyśmy przeznaczyć na ewentualne remonty lub zorganizowanie nowego, bezpiecznego miejsca do życia, podstawowe przedmioty codziennego użytku, pomoc - terapię psychologiczną.
Jeśli czujesz, że nasza historia nie jest Ci obojętna prosimy o wsparcie datkiem, modlitwą lub chociaż udostępnieniem naszej zbiórki.
Bądźcie bezpieczni :)
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Magda Filip - bazarek wisiorek
licytacje: anioła z makramy i łańcuszka do okularów
licytacja sałatki warzywnej
Trzy osoby z wieczoru saunowego.
❤️