Dior, piesek w typie Maltańczyka, ważący mniej niż torebka cukru na promocji w Biedronce.

Ma dopiero 4 miesiące, więc nawet nie zdążył na dobre ruszyć w życie, a już jego dalsza droga stoi pod znakiem zapytania.

Badanie echokardiograficzne wykazało wrodzony przetrwały przewód tętniczy (Botalla), silnie przeciążoną lewą komorę serca, a badania krwi dużą anemię.

Żeby Dior mógł żyć konieczna jest natychmiastowa operacja zamknięcia przewodu Botalla PDA.

Po zabiegu ma szansę żyć długo i szczęśliwie, jak zdrowy pies.

Poprzednia właścicielka odmówiła leczenia pieska, proponując w zamian pomoc TAROLOGA, który to miał zdjąć z pieska chorobę... Z użyciem kart jak sądzę. Daleka jestem od oceniania czyichś wierzeń i przekonań, jednak osoba, która sama korzysta z dobrodziejstw nowoczesnej medycyny, a choremu psu proponuje pomoc znachora, czyści sumienie oszczędzając portfel. Dla tego dzieciaka brak operacji to wyrok śmierci. Chłopak właśnie leży na stole i walczy. Koszt operacji to 5 tys. zł.

Jeśli ktoś z Was, tak jak ja, nie może patrzeć jak psie maleństwo traci szansę na życie i chciałby pomóc w pokryciu kosztów leczenia Diora - będę bardzo wdzięczna za pomoc!