Zrzutka na przetrwanie Warchlaka
Zrzutka na przetrwanie Warchlaka
Nasi użytkownicy założyli 1 226 880 zrzutek i zebrali 1 350 176 207 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć!
Nigdy nie sądziliśmy, że będziemy musieli zrobić zrzutkę na miejsce, które staraliśmy się tworzyć razem z Wami. Będziemy z Wami szczerzy. Jest źle. Lokal nie generuje zysków, a mamy do zapłaty zobowiązania wobec dostawców, opłaty stałe oraz zusy i wiele innych kosztów związanych z prowadzeniem gastronomii.
Razem tworzymy to miejsce i prosimy Was o pomoc. Bez Was nie przetrwamy, Warchlak będzie musiał się zamknąć zanim zacznie się lato.
Poniżej dłuższy opis obecnej sytuacji.
Ostatni sezon przyniósł nam wiele dobrego. Przede wszystkim udało nam się stworzyć miejsce, w którym czujemy się dobrze. Taki trochę dom, ale obowiązki inne - na co dzień w domu nie robimy przecież drinów i nie polewamy jagera z maszyny chłodzącej, radośnie pląsając między stolikami. Z Warchlakową Rodziną spędzaliśmy więcej czasu niż ze swoją. Przed nami była trzecia zima i powiem Wam szczerze, że była to pierwsza zima na którą byliśmy przygotowani. W końcu mogliśmy powiedzieć: kurde, damy radę dojechać do wiosny nie dokładając sobie stresu.
Martwy sezon dla gastronomii przeznaczyliśmy na dopracowanie szczegółów. Wiadomo, mniejszy ruch, mniejsze utargi, więcej czasu. Układaliśmy plan na wydarzenia kulturalne, muzyczne, tematyczne na kolejne miesiące. Doświadczenie nauczyło nas, aby każdą złotówkę obejrzeć z dwóch stron, żeby szanować ciężką pracę. Nie dlatego, że takie z nas sknery, tylko dlatego, żeby zawsze nasi ludzie mieli wypłaty, żeby zawsze na czas opłacać zus, podatki, opłaty stałe i na końcu wypłaty dla nas samych.
Czekaliśmy na wiosnę.
Środa 11.03
Wzrasta liczba zachorowań, ludzie szaleją w sklepach. Media żyją koronawirusem - ile prawdy w tych danych? Nikt nie wie. Patrzymy w kalendarz wydarzeń i rezerwacji. Rozmowa mniej więcej wyglądała tak:
- Kurde jest źle. Chyba trzeba odwołać koncerty.
- Nie, na razie poczekajmy do niedzieli zobaczymy co się wydarzy.
Czwartek 12.03
Wszystkie placówki oświaty zamknięte na dwa tygodnie. Dochodzi do nas, że to nie żarty. Jest źle.
Rozmowa przez telefon:
- Słuchaj musimy zamknąć. Boję się o zdrowie ludzi, o nasze. Może to niepotrzebna panika, ale nie możemy lekceważyć problemu. Nie wybaczymy sobie jeżeli przez chęć zarobku ktoś z ekipy, ktoś z gości się zarazi lub będzie zarażał. Nie wybaczę sobie jeśli zarazimy mamę (jest w grupie ryzyka).
- Wiem, nie ma co się zastanawiać. Nie możemy za wszelką cenę trzymać lokalu. ZAMYKAMY.
Dalsze losy z Warchlaka znacie. Mija szósty dzień odkąd lokal nie działa. Podjęliśmy decyzję o zamknięciu. Dzień później cała gastronomia MUSIAŁA się zamknąć - nakaz z góry. Sześć dni ciągnie się cholernie długo. W naszym przypadku straty można liczyć na kilka, kilkanaście tysięcy, a to dopiero początek.
I wiecie co? Powiem szczerze. W tak ciemnej dupie nie byliśmy nigdy. Codziennie dzwonimy po dostawcach prosząc o odroczenie płatności. Kombinujemy z dowozami jedzenia, ale widzimy, po znajomych z gastronomii, że to tylko chwilowe rozwiązanie, żeby mieć na opłaty. Czekamy na jakiekolwiek informacje o pomocy dla przedsiębiorców od państwa, czy z UE.
Dzisiaj dowiedziałam się o odroczeniu ZUS. Świetnie - odroczą płatność na 3 miesiące, więc w czerwcu zapłacimy 2x więcej. W lipcu i sierpniu tak samo. Więc cały sezon będziemy zarabiać na spłatę długu, żeby wejść znowu w martwy sezon bez zabezpieczenia i zamknąć się na amen w listopadzie.
Jesteśmy załamani.
Załamani i trochę wkurzeni. Cieszę się, że część z Was wie, że to nie żarty i rozumie proces KWARANTANNY, IZOLACJI i wie co to ZDROWY ROZSĄDEK.
Wkurzam się niesamowicie, kiedy jadę do Warchlaka po dokumenty i widzę młodzież, rodziny z dziećmi, grupy znajomych, którzy mają w nosie powagę sytuacji. Rozumiem, że spacer, świeże powietrze, ale ludzie! Skupiska ludzi, grupy?! Im szybciej TO zdusimy, tym szybciej każdy się podniesie. Stosujmy się do zaleceń! Nie każdy ma komfort zabezpieczenia finansowego - pomyślmy o tych słabszych!
Myśleliście o ludziach, którzy musieli zamknąć biznes, bo spadł ruch? Bo nie mają na wypłaty dla ludzi? Bo dostali nakaz z góry? Jeżeli państwo nie wyciągnie ręki do przedsiębiorców - to po prostu ich nie będzie. Sami zastanawiamy się czy zawiesić, czy zamknąć, bo sami nie mamy z czego żyć. Bez pomocy z państwa, UE, czy z kosmosu nikt nie będzie w stanie ruszyć się z miejsca, kiedy to wszystko minie - bo trzeba będzie spłacić dług, który zamrozimy na kilka miesięcy.
Gospodarka tonie. Mali przedsiębiorcy toną, ZAMYKAJĄ SIĘ. A przecież oni też mają do wyżywienia całe rodziny.
Im dłużej będzie to trwało, to nie będzie czego zbierać. W tej sytuacji znaleźliśmy się MY.
Prosimy o pomoc, każda złotówka ma znaczenie.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymam za Was kciuki! ;))
Pozdrawiam! ;))
Ściskam, całuję i już nie mogę się doczekać aż znów się spotkamy przy barze.
Trzymajcie się Kochani i przetrwajcie ten głupi czas. Ściskamy!
Sory, ale nie można całe życie ślizgać się na czyjejś dupie. Do interesów trzeba podchodzić z rozumem
Pozdrawiam!