Zbieram środki na radioterapię dla mojej ukochanej kotki Laviulki, która ma guza mózgu. Miałam nadzieję, że poradzę sobie sama, ale koszty są tak ogromne, że jestem zmuszona prosić o pomoc w jej leczeniu :(

Lavia jest dziesięcioletnią kotką. Adoptowałam ją, gdy miała 5 lat. Lavia została przeze mnie adoptowana wraz z drugim kotkiem w bardzo ciężkim dla mnie czasie, po śmierci mojej ukochanej babci. Mam poczucie, że kotki uratowały mnie przed popadnięciem w bardzo ciężki stan po śmierci babci i nie wybaczyłabym sobie, gdybym nie spróbowała ratować Lavię. Szczególnie, że jest realna szansa na poprawę jej zdrowia. Kluczowy jest jednak czas, ponieważ rozpoczęłyśmy już radioterapię w Klinice RTWet - Polski Ośrodek radioterapii weterynaryjnej. Mamy rozplanowane 20 frakcji, które są rozłożone na cztery tygodnie. Koszt 20 frakcji wynosi 28 tysięcy złotych. Mogą być również dodatkowe koszty, jeśli będą potrzebne inne badania. Na ten moment koszty, które już poniosłam w Klinice RTWet wynoszą prawie 12 tysięcy złotych - diagnostyka, rozplanowanie radioterapii oraz pierwszy tydzień naświetlań. Dochodzą do tego inne koszty, które już poniosłam jak rezonans, badania, konsultacje u innych specjalistów przed rozpoczęciem leczenia w RTWet. W Klinice RTWet nie można rozłożyć płatności na raty, a koszty są tak wysokie, na które nie byłam przygotowana. Stan kotki był kiepski, dlatego ważne było, aby zacząć jak najszybciej. 

Opiszę po krótce co się działo: 12.09 zachowanie mojej kotki zaczęło mnie niepokoić. Była ospała, mniej energiczna, z mniejszym entuzjazmem reagowała na jedzenie. Zauważalnie jej stan był inny, jednak sądziłam, że jej zachowanie jest powiązane z problemami z brzuchem (miała wcześniej biegunkę z powodu pogorszenia IBD oraz brania antybiotyku) oraz, być może, próbą dojścia do siebie po mojej nieobecności z powodu wyjazdu. W środę (13.09.) byłam umówiona z kotką na wizytę kontrolną u Weterynarz, która zauważyła wówczas, że kotce nie zwężają się źrenice. Zostałyśmy wysłane do okulisty, do którego dotarłyśmy tego samego dnia, i który nie stwierdził nic niepokojącego, poza potwierdzeniem, że faktycznie ze źrenicami jest coś nie tak. W czwartek (14.09.) były badania krwi, ponieważ już wtedy wiedziałam, że prawdopodobnie będzie musiała mieć zrobiony rezonans głowy. W piątek (15.09.) wizyta u kardiolog, która nie stwierdziła, że nie ma przeciwwskazań do badania rezonansu. Tego samego dnia wizyta u neurologa, a wieczorem rezonans, który wykazał guza mózgu :( 

Stan Laviulki pogarszał się z dnia na dzień, wszystko działo się bardzo szybko - Lavia głownie spała, mało się poruszała, a jeśli już, to chodziła przykurczona i widać było, że jest bardzo obolała. We wtorek 19.09. miałam wstępną konsultację zdalną, a czwartek 21.09 byłyśmy na konsultacji w Klinice RTWet, gdzie zostały zrobione dodatkowe badania i kotka została zaklasyfikowana na radioterapię. Na ten moment, leki, które przyjmuje oraz radioterapia dają znaczną poprawę. Kotka normalnie już je, pije, chodzi bez takiego bólu, mruczy. Widać, że czuje się lepiej. 

Bardzo proszę o pomoc dla mojej ukochanej Laviulki. Nie wyobrażam sobie życia bez niej.

Dzięki uprzejmości przyjaciółki jest to możliwe, ponieważ nie mam konta w polskim banku, żeby móc bezpośrednio zbierać na zrzutce, a czas gra tu bardzo ważną rolę.

Anna Żurek

Opis rezonansu głowy Laviulki 15.09.2023

Karta z wstępnej konsultacji online RTWet 19.09.2023

Karta z pierwszej konsultacji w RTWet 21.09.2023

Koszty radioterapii, które już poniosłam.

Część kosztów, które poniosłam przed rozpoczęciem radioterapii.