Na pomoc kotkom Pani Helenki
Na pomoc kotkom Pani Helenki
Nasi użytkownicy założyli 1 226 699 zrzutek i zebrali 1 349 461 160 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności2
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Moja znajomość z Panią Helenką to przypadek, kolejny ….i kolejne koty……
bylam tam w okolicach i szukałam od kilku dni Misia kotka właścicielskiego od Beaty a, że w okolicy znajdował się karmik to musiałam namierzyć osobę, która dokarmia tam koty ( to bardzo ważne w łapance by zwiększyć szanse na udaną akcję ) tak trafiłam na Pamią Helenkę,
podczas poszukiwań przewinęło mi się tam bardzo dużo kotów - Niestety - ale widok maluszków z mamą był najtrudniejszy 🙏🏻
Kolejne kilka nocy spędzam tam na dworze przy okazji obmyślając plan jak odłowić Misia i co zrobić z kocią rodziną (jak je odłowie to co dalej z nimi zrobić - nikt ich nie zna! pojawiły się tak po prostu! Nie wiadomo skąd! )
Wtedy Pani Helenka opowiedziała mi całą historie; to, że maluchy pojawiły sie niedawno ( Ok 3-4 tyg wcześniej ), że szukała dla nich pomocy oraz to, że zgłoszone zostały do schroniska ale ciężko im było odłowić kocią rodzinę nie dlatego, że nie chcieli ale dlatego, że w Toruniu takich miejsc jest mnóstwo
a tam kolejne całe stado innych kotów.
ok - podejmuje rękawice choć nie wiem co je czeka ….
trzeba zaryzykować i spróbować je odłowić, udało się z małymi perypetiami (opowiem kiedyś w szczegółach) ale koty były tak głodne, że niemal natychmiast wchodziły do Catferrari najpierw 3 male potem jeden maluch i mama. Wszystkie w komplecie.
Nikt ich wcześniej nie karmił (kociej rodziny) wiec sama łapanka była szybka 🙏🏻
Wspólnie z Dominiką, która towarzyszyła mi podczas łapanki, wszystkie koty (5) odłowione pojechały do schroniska.
w między czasie przygotowalam Ogłoszenie o nich i wrzucałam wszędzie z prośba o dT ale niestety nikt się nie zgłosił ( maluchy już w schronisku okazały się dużo starsze niż na pierwszy rzut oka ) okazało się też, że są już zbyt dzikie by je w pełni oswoić, niestety (przyjechałam za późno)
schronisko zdecydowało się by całą kocią rodzinę po kastracji i okresie rekonwalescencji wypuścić w miejsce gdzie zostaly złapane,
Nadal pozostawał problem karmienia kotów. Co dalej …..
Pomogła mi wtedy Kasia zorganizować dom tymczasowy ( a raczej odstąpiła🙏🏻) ale maluchy z stresu bardzo mało jadły i tylko w nocy ;( a ich czas upływał na tym jak wydostać się z woliery (mimo, że miały super warunki ) na kamerze podglądane były 24 H/7 były mocno zestresowane ;( przykre było patrzeć jak z strachu zwijają się w kulkę,
z wielkim trudem po wielu rozmowach z doświadczonymi ludźmi i mimo wszysrko z całą masą niepewności, niepokoju podzieliłam ostatecznie zdanie schrniska żeby je wypuścić, było to dla mnie trudne i bardzo przykre doświadczenie ;( pierwszy raz wypuscilam młode koty …. tego samego dnia schrnisko wypuściło ich matkę tylko kilka godzin wcześniej - kocia dzielna mama szukała swoich dzieci przez cały ten czas
Późnym Wieczorem młode wraz z mamą były już razem- jeszcze tego samego dnia przyszly na jedzinko razem, później znikły …..
Od teraz będę pomagać pani Helenie wykarmić młode i zaopiekuję się całą rodziną - mieszkają tam ich 3 pokolenia ( w większości wykastrowane ) akcja trwa ..,, póki co tylko 11 kotów stałych plus dochodzące.
Nie składam też broni jeśli chodzi o mlode koty, póki co trzymają sie razem z matką i rodzeństwem z poprzednich lat i jeśli znajdę kogoś kto zechciałby je oswoić i pracować z nimi długie miesiące chętnie je ponownie odłowię.
niestety, tak wyglada życie kotów w wielu toruńskich miejscach.
Za nim ktoś mnie mocno skrytykuje ( bo to już miało miejsce ) decyzje swoją skonsultowałam z kilkoma doswiadczinymi osobami, które ratują setki kocich żyć. Nie była to łatwa decyzja. Do dziś nie jest.
Maluchy będą miały co jeść i majà tam już kocie budki ( kolejne sie pojawia ) teren jest z dała od ulic.
mimo wszystko mam nadzieje, że przekonają się do człowieka kiedy będą systematycznie karmione i znajdzie się ktoś chętny by je spróbować socjalizować 🙏🏻
W wolierze bez rękawic spawarskich nie można było podejść ( rzucały się mocno na wszystko w popłochu )
może jakoś to będzie…,,
może….
poki co karma oraz preparaty na odrobaczenie potrzebne
dziękuję, że jesteście z mną 🐾
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!