Heniu urodził się jako kot wolnobytujący. Dokarmiany wraz z rodzeństwem i matką trafił do domu tymczasowego. Od początku był słabszy ale puchowa okrywa włosowa tuszowała niedowagę. Maluch słabo jadł. Okazało się, że ma anemię i sporo pasożytów. Niestety to osłabiło organizm i coronavirus rozpoczął mutację do postaci FIP.

Pod opieką mam wiele bezdomnych chorych kotów. Nie jestem w stanie sfinansować samodzielnie leczenia Henia. Miesięczne utrzymanie kotów wraz z leczeniem to koszt 2-3 tyś które pokrywam w zasadzie sama. Dodatkowe niełatwe leczenie Henia wykracza poza moje możliwości.

Inspekcja Weterynaryjna w naszym kraju skazuje na śmierć takie koty. Nie pozwala leczyć lekiem który zabija wirusa. Nalezy jednak pamiętać, że FIP to choroba złozona, wielopostaciowa i nie samym lekiem zwalczającym wirusa leczy się kota. W przypadku Henia skutkiem tej choroby jest anemia, brak apetytu. Heniu miał również gardioze.

Koszta leczenia Henia to: wizyty co najmniej raz w tygodniu w lecznicy, specjalistyczne badania laboratoryjne, badanie poziomu fruktozaminy, kroplówki wzmacniające, antybiotyki, sterydy, leki na pasożyty, testy na Fiv Felv , USG jamy brzusznej. 

Heniu ma podany Rapidexon i Zarzio. Wczesniej miał podawany metronidazol i fenbendazol na pasożyty.

Bez wsparcia nie jestem jednak w stanie mu pomóc kolejnemu choremu podopiecznemu.