Walka o życie
Walka o życie
Nasi użytkownicy założyli 1 226 903 zrzutki i zebrali 1 350 234 780 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Kochani,
na wstępie chciałabym z całego serca podziękować wszystkim darczyńcom. Ludzie, jesteście wspaniali! Dziękuję!!! Każde z Was dołożyło cegiełkę i już niedługo przeprowadzamy się do nowego mieszkania. Bez pomocy mojej kochanej rodziny i Was nic by się nie udało. Mieszkanie wymaga generalnego remontu, ale nie ważne. Najważniejsze, że moja rodzina będzie miała dach nad głową i będę obok mojej najdroższej mamy ( kocham Cię i dziękuję za wszystko). Moja walka z tym paskudztwem trwa. Obecnie jestem po pierwszej dawce chemioterapii. Niestety złożyło mnie totalnie. Mój mąż Maciej musi zajmować się mną przez całą dobę, na zmianę z mamą. Nasz dochód nie wystarcza na wszystkie potrzeby i koszty tej okropnej choroby. Ból jest okrutny. Nie śpię po nocach z bólu i udręki, związanej z brakiem środków do życia. Tarapaty finansowe ponownie zmuszają mnie o zwrócenie się do Was o pomoc. Proszę, darujcie mi trochę spokoju w tym cierpieniu. Kochani, życzę Wam wszystkim dużo zdrówka i czerpania z każdego dnia…. Oto moja historia: Ponad rok temu (20.02.2023r.) otrzymałam wynik, który całkowicie zmienił moje życie. Tego dnia dowiedziałam się, że mam płaskonabłonkowego raka macicy. Wiele konsultacji lekarskich i konsyliów wykluczyło możliwość wykonania operacji. Zaproponowano mi radioterapię skojarzoną z chemioterapią w Wielkopolskim Centrum Onkologii. Bez zastanowienia podjęłam walkę dla mojej rodziny, kochanego męża i 9-letniego synka. Niestety moje nerki odmówiły posłuszeństwa po dwóch dawkach chemioterapii. Szanse na wyleczenie zmalały. Ja jednak nie traciłam nadziei. Skutki uboczne radioterapii były bardzo dotkliwe, ból pleców nie dawał mi spokoju. Dzień po moich 30 urodzinach dowiedziałam się, że rak dał przerzuty do kręgosłupa. Byłam załamana! W Gorzowskim szpitalu wykonano mi operację rekonstrukcji kręgu ( L2). Do tego wykorzystany został kawałek mojego żebra. Następnie ponownie poddana zostałam serii radioterapii, które zakończyły się w listopadzie 2023r. W lutym tego roku okazało się, że mimo radioterapii rak zajął też dwa następne kręgi ( L3 i L4). Po wstępnym badaniu tomografem neurochirurg ocenił, że połamania są tak liczne, że nie ma możliwości wykonania operacji. Jestem już po kolejnych badaniach (scyntygrafia kości i ponowny tomograf). Czekam na wynik i modlę się o cud…dochodzę do siebie po kolejnym ciosie od losu. Mam wsparcie w swoich bliskich, mamie która mieszka bardzo blisko i pomaga w codziennym funkcjonowaniu mojej rodziny. Właściciel mieszkania, które wynajmujemy w Warcinie wypowiedział nam wczoraj umowę najmu. W ciągu miesiąca musimy opuścić mieszkanie, które przez ostatnich 10 lat było naszym „domem”. Koszty leczenia są dla nas gigantyczne. Są dni, kiedy nie jestem w stanie wstać z łóżka, w związku z czym wymagam stałej pomocy męża i mamy. Chciałabym skupić się na leczeniu, ale problemy finansowe i mieszkaniowe spędzają mi sen z powiek. Martwię się o moich chłopaków i o to, że nie mamy swojego dachu nad głową. Doprowadzona do ostateczności zwracam się do Was z prośbą o pomoc.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!