Poznajcie historię Neko Samicy jenota, której weterynarze nawet nie chcieli przyjąć do gabinetu, a jeden z ośrodków dla dzikich zwierząt odmówił przyjęcia twierdząc, że "zwierzę nie rokuje" Przejechała 720km by ratować swoje życie.

Przez około tydzień skrywała się w budce dla kotów. To stamtąd wyciągnęły ją osoby, którym jej los nie był obojętny.

I tak oto 9 stycznia napisano do nas wiadomość z prośbą o pomoc.

Kierując się naszymi wskazówkami zwierzę zostało zaopatrzone w leki, kroplówki oraz wykąpane i nakarmione.

Przeżyła pierwszą dobę!

Dzięki wielu wielu osobom udało się opłacić transport i trasa Lębork-Nysa została podzielona na dwa odcinki.

A jenot po wielu godzinach był już bezpieczny w Przychodni.

Oto dwa zdjęcia porównawcze.

Chory jenot z Lęborka (Neko)

Jenot waży zaledwie 4kg, gdzie prawidłowa waga samicy w okresie zimowym to minimum 6kg.

Powinna być puchata, jest natomiast całkowicie łysa.

Oraz jeden z naszych zdrowych jenotów- Pekan

Różnica ogromna prawda?

Jenot cierpi na bardzo zaawansowaną inwazję świerzbowca drążącego, który objął 100% powierzchni ciała zwierzęcia.

Świąd jest tak silny, że zwierzę by sprawić sobie "ulgę" desperacko się samookalecza.

W badaniu kału znaleźliśmy znaczne ilości jaj tęgoryjca.

W badaniu krwi podrażniona wątroba, jelita oraz nerki. Wszystko jest wynikiem pasożytów oraz silnego wyniszczenia organizmu.

Jenot jest chodzącym szkieletem

Całkowity brak mięśni sprawia, że na wystających elementach kości robią się odleżyny.

Pomóżcie nam uratować Neko

Tak wiele wycierpiała, sprawny by każdy dzień był tylko lepszy i lepszy! Bez bólu i odrzucenia!

Z pełnym brzuszkiem i ciepłym kątem na ziemi

Nie pozwól mi zniknąć

Mimo iż jestem jenotem czuję tak samo jak zwierzęta chronione

English below:

Poznajcie historię Neko Samicy jenota, której weterynarze nawet nie chcieli przyjąć jej do gabinetu, a jeden z ośrodków dla dzikich zwierząt odmówił przyjęcia twierdząc, że "zwierzę nie rokuje" Przejechała 720km by ratować swoje życie.