Pomóż mi urodzić w domu.
Pomóż mi urodzić w domu.
Nasi użytkownicy założyli 1 226 827 zrzutek i zebrali 1 350 008 459 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
EDIT:
Moi kochani!!!! Dziękujemy za cały ten ogrom wsparcia!! Jestem niesamowicie poruszona! 100% kwoty uzbierało się w zaledwie niecałe 5 godzin! To co tu się zadziało to był wybuch miłosnego wulkanu. Tak wiele Kobiet popłakało się ze wzruszenia! To dowód na to jacy jesteśmy wspaniali, jak potrafimy z serca się wspierać i to porusza nie tylko mnie. Trudna to była dla mnie decyzja, bo pojawiają się myśli, że nie zasługuję na więcej, ale postanowiłam zostawić tą zrzutkę. Pozwolić energii obfitości i miłości płynąć. Dodatkowy pieniądz zawsze się przyda przy maluszku, ale oprócz tego w zależności od kwoty jaka finalnie się uzbiera czuję również w sobie chęć przekazania tej miłości dalej. Chciałabym również wesprzeć Kobiety, jeszcze nie wiem w jakiej inicjatywie, ale będę was informować na bieżąco. Dzięki wam nasze marzenie może się ziścić! Życzę wam wszystkim wszystkiego co najlepsze! Niech ta energia, którą dziś się podzieliliście wraca do was zwielokrotniona! Niech miłość i obfitość zalewa was z każdej strony, bo zasługujecie na to!!! DZIĘKUJEMY! Mój syn z radości tańcuje mi w brzuchu.
KOCHAM WAS!!! ❤️❤️❤️
Moi Kochani.❤️
Chciałam dziś prosić was o wsparcie w spełnieniu mojego marzenia, jakim są narodziny mojego syna w domu. W bezpiecznej, spokojnej przestrzeni, otoczona miłością i wspierającymi mnie istotami.
To pragnienie pojawiło się we mnie kiedy pierwszy raz zaszłam w ciąże. Niestety nie było mi dane go przeżyć, gdyż moja córka postanowiła zejść na ten świat o wiele za wcześnie, bo w 26 tygodniu ciąży. Po dobie spędzonej w szpitalu, dość niemiły ordynator zarządził natychmiastowe cięcie cesarskie. Nie miałam żadnej wiedzy i wsparcia w tamtym momencie, więc tylko przytaknęłam. Nasza córka zmarła godzinę po narodzinach, choć nie rońcie łez, bo wierzę i w głębi ducha wiem, że ta sama dusza powróciła do nas po 3 miesiącach. (Jeśli jesteś ciekaw skąd taka teza, to zapraszam na mój kanał na youtube - z miłości do siebie, gdzie znajduje się film, w którym opowiadam o całym tym doświadczeniu.)
Tak, po 90 dniach od cesarskiego cięcia zaszłam ponownie w ciąże. Poród domowy odrazu poszedł w odstawkę, gdyż był to za krótki czas dla macicy na regenerację, za duże ryzyko, tak przynajmniej mówili. Sam poród naturalny stanął pod znakiem zapytania, ale miałam w sobie wystarczająco determinacji, by mimo wszystko urodzić naturalnie. Udało się. Los chciał, że pod koniec ciąży wylądowałam w Norwegii, gdzie mimo długiej akcji porodowej i lekkich komplikacji wszyscy wspierali poród siłami natury i nie straszyli cięciem.
Dziś od narodzin naszej córki Antoniny minęły 3 lata i 7 miesięcy, a poród naszego syna szacowany jest na 21 maja, więc to już tuż tuż. Znalazłam sobie cudowny duet położnej i douli do porodu domowego, którym ufam i które czuję blisko memu sercu.
Teraz tylko kwestia finansowa...
Taki poród kosztuje 3000zł. Polska niestety nie finansuje takich porodów, tak jak niektóre kraje, gdzie możesz sobie wybrać gdzie chcesz rodzić, a państwo zapewnia Ci opiekę.
Nie sądziłam, że będę potrzebowała prosić o tę pomoc...
Dwa miesiące temu przeprowadziliśmy się do Krakowa, gdzie mój partner otworzył foodtracka z wegańskimi burgerami i wrapami - Papuvege Kraków. Własny biznes gastronomiczny był jego marzeniem od dawna, więc mimo tego, że nasze warunki finansowe nie sprzyjały podjęciu takiego ryzyka, postanowiliśmy postawić wszystko na jedną kartę. Prognozy były bardzo dobre, które spokojnie pozwoliłyby nam utrzymać się w Krakowie, zrealizować poród domowy jak i po prostu żyć na przyzwoitym poziomie. Sami wiecie co stało się w połowie marca, zaledwie 2 tygodnie po tym jak mój mężczyzna rozpoczął działalność.
Mimo to, nie poddajemy się. Mamy w sobie wiarę i pozytywne nastawienie, że uda nam się przetrwać ten czas i wyjść na prostą. Jednak w tym momencie odłożenie 3000zł w przeciągu najbliższego miesiąca wydaje się wręcz niemożliwe.
Mam w sobie zgodę i otwartość na urodzenie naszego syna w szpitalu. Nie boję się tego, choć wizja rodzenia w samotności, bez ukochanego i fakt, że być może po porodzie mogą odizolować mnie od mojego dziecka ze względów bezpieczeństwa nie jest kolorowa...
Pragnę by mój poród był pięknym przeżyciem w energii miłości i wsparcia, w towarzystwie bliskich mi osób, które życzą mi jak najlepiej. Nasz córka Tosia również chce być obecna przy narodzinach brata, nie może doczekać się tego przeżycia i często mówi mi, że będzie mnie wspierać, przytulać i głaskać po główce.
Wierzę, że porody domowe odbywają się w zupełnie innej wibracji. Gdy nikt nie nakłada na nas presji, gdzie możemy lepiej dostroić się do prowadzenia naszego ciała i dziecka, gdzie czujemy się widziane i słyszane, tam dzieje się magia.
Wiele Kobiet ma za sobą traumatyczne przeżycia z porodów w szpitalu. Ciężko przewidzieć co się stanie, na kogo się trafi, jak nas potraktują. Czytałam i słyszałam wiele historii pełnych przemocy psychicznej i nieposzanowania rodzącej, choć oczywiście jest również cała masa pięknych historii z porodów w szpitalu.
Ja głęboko w sobie czuję zaufanie do mojego ciała, które wie jak urodzić. Z całego serca pragnę tego doświadczyć i choć nie jest to łatwe to proszę Cię dziś o pomoc w realizacji mojego marzenia.
UWAGA!
Jeśli z jakichkolwiek powodów poród domowy nie doszedłby do skutku to pragnę przeznaczycfą kwotę na jakiś szczytny cel wspierający Kobiety np żyjące w przemocowym środowisku. Napewno w takiej sytuacji dam znać jaką podejmę decyzję.
Mam w sobie wielkie pokłady miłości i wdzięczności za życie, za to co mnie spotyka i za ludzi, którzy mnie otaczają.
Za każde wsparcie prześle od siebie tyle mocy i światła ile tylko będę w stanie.
Wierzę w nas, w nasze dobre serducha i dziękuję, że jesteś.
(chwilę po stworzeniu zrzutki, moja córka przyniosła nasze księżycowe karty, rozłożyła je i wręczyła mi właśnie tą. No i jak tu nie wierzyć w cuda?)
Martyna. ❤️
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Kochana też zbieram na poród domowy i straciłam już nadzieję, że uzbieram, aż łza w oku się kręci jak pięknie ta zrzutka się powiodła . Pięknie będzie życzę cudownego porodu Z Panem Bogiem i Aniołem Stróżem i na pewno będzie pięknie. Powodzenia
Bardzo się cieszę, ze coraz więcej kobiet chce podejść do porodu od tej str, ja sama jeśli kiedyś będzie mi dane chciałabym urodzić w domu. Sciskam kciuki i zycze Ci szczęśliwego rozwiazania w domu w atmosferze miłości!:)
Mnie również bardzo to cieszy. Dziękujemy pięknie. :)
A co jeśli dojdzie do pęknięcia blizny? Pracując na porodówce wiele już widziałam, blizna na USG może wyglądać pięknie, ale w środku już nie koniecznie, przez to że macica podczas ciąży się rozciąga w bardzo dużym stopniu. Widziałam wiele pacjentek z piękną blizną na USG , jednak po otwarciu przy planowym CC ledwo się trzymała. A w domu kto Ci pomoże?
Dodam, że przy cięciu na wcześniaku, byłaś cięta wysoko , co zwiększa ryzyko powikłań przy porodzie naturalnym.
Dziękuję za Twoją troskę, ale nie ma we mnie takiego lęku. Urodziłam naturalnie rok po cesarskim cięciu. Mój poród był długi i zapewne w Polsce szpital naciskałby na cięcie. W Norwegii otoczyli mnie wsparciem i zaufaniem w inteligencje ciała rodzącej . Ja wierzę, że sami stwarzamy naszą rzeczywistość. Fakt zebrania 100% kwoty w zaledwie kilka godzin potwierdza moje zaufanie do Wszechświata.
Marzenia są po to żeby je spełniać, cudowności dla Was , szczęścia dla Nowego Istnienia ❤
Pięknie dziękujemy! ❤️
Sama Urodzilam dwoje moich dzieci naturalnie w domu i wiem jakie to wazne i wspaniale. Powodzenia ❤️
Dziękujemy kochana! ❤️