Życie kociaka- kosztowna zabawa w Boga
Życie kociaka- kosztowna zabawa w Boga
Nasi użytkownicy założyli 1 226 834 zrzutki i zebrali 1 350 023 843 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności6
-
Grażynka jeszcze raz dziękuje wszystkim Darczyńcom za uratowanie jej życia i pełnej sprawności. Trzy tygodnie temu miała już nie żyć, a dziś bryka, jak gdyby nigdy nic się nie stało.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Aktualności:
Dziś zawiozłam Grażynkę na operację poskładania miednicy. Wracając, jeszcze na trasie , odebrałam telefon, że Kicia ma jeszcze połamaną "rączkę". Mimo, że na miednicę nie uzbierałam środków, poprosiłam też o poskładanie łapki. Jak ratować nóżki, a uciąć rączkę?!? 😭
W piątek, 18 sierpnia, przed południem zobaczyłam na Facebooku apel o pomoc dla leżącego przy drodze, słabego kociaka. Ktoś go zobaczył, zrobił zdjęcie , wrzucił do internetu i pojechał dalej. Jeszcze chwilę poczekałam, bo kotek znajdował się 20 km ode mnie, poza Łodzią. Niestety, nikt nie kwapił się do pomocy kotkowi. Na miejsce dotarłam po około dwóch godzinach od zamieszczenia postu. Kociak nadal leżał w tym samym miejscu, bez ruchu, właściwie kocia skórka ze sterczącymi uszkami. Zdążyłam w ostatniej chwili przed ogromną burzą i ulewą. Kotek utopiłby się w rowie, lub zostałby rozszarpany przez psy. Zgarnęłam kota do auta i choć widziałam, że stan jego jest kiepski, nie spodziewałam się jakie trudne decyzje będę musiała podjąć. Rentgen wykonany na cito u weterynarza wykazał okropne strzaskania miednicy. Te puzzle mógł poskładać tylko wybitny chirurg ortopeda, o ile by się podjął. Szacowane koszty to nawet 10 tys.zł. a wynik operacji też niepewny, kot nie ruszał tyłem, nie załatwiał się. Burza mózgów, setki wiadomości, telefony, niestety żadna z fundacji czy organizacji , do których zwróciłam się o pomoc, nie mogła mi jej udzielić. Koszty ratowania tego wiejskiego, nikomu niepotrzebnego kotka przerosły nawet fundacje. Chciałam tylko zgarnąć kota z ulicy, a musiałam podjąć decyzję o jego życiu. Przed 20:00 pojechałam do gabinetu weterynaryjnego, do kotka, potrzymać go za łapkę przy eutanazji, żeby nie odchodził sam. 15 minut później wracałam z żywym kotem do domu. Nie mogłam go uśpić. W domu okazało się, że kotek sam robi siusiu i na szczęście bez krwi. Teraz czekamy na kooopę :) W sobotę rano mailowo skonsultowałam go z ortopedą. Podejmie się operacji i wygląda na to, że kotek nie jest najbardziej beznadziejnym przypadkiem na świecie. Na poniedziałek o 9:00 jest umówiony na operację poskładania miednicy. Później hospitalizacja, rehabilitacja. Szacowany koszt wszystkiego to 5tys. Proszę, nie zostawiajcie mnie z tymi kosztami. Nie mam tych pieniędzy. Będę bardzo wdzięczna, za każdą, nawet symboliczną wpłatę. Wiem, że razem uda nam się ocalić tego kotka.
Ps.to dziewucha. Namolna gaduła i ugniatacz. Oczywiście będzie szukać nowego domku .
Zobowiązuje się do wstawienia faktur za leczenie kociaka. Ewentualną nadwyżkę kocisko przeje 😉
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
🐈⬛
Zdrówka dla Kotki!
Trzymaj się Malutką!
Super ze są takie osoby jak Pani🥰
Dziekuje, że mu pomogłaś!