Edit. Gracja przeszła zabieg 16.01.23 - został pobrany spory wycinek skóry ok. 6 cm, który pojechał na badanie histopatologiczne. Dodatkowo miała ściągany kamień nazębny.

Spokój jest największym błogosławieństwem i największą iluzją w sytuacji, gdy masz pod opieką stado kotów.

Nowy rok przyniósł dobrze znany strach o zdrowie i życie moich podopiecznych. Zaczęło się niewinnie - drobna zmiana na skórze Gracji. Gorąca modlitwa, by to było błahostka... Dziś, po wizycie weterynaryjnej, mamy rokowanie 50/50%, że może to być nowotwór - czerniak złośliwy. Jak okrutny może być los? W zeszłym roku odszedł Brucho, u którego zdiagnozowano czerniaka... Nie mogę przestać się bać, że ta historia się powtórzy...

W najbliższy poniedziałek (16.01) Gracja trafi na stół operacyjny, gdzie zostanie pobrany wycinek do badań histopatologicznych. Dodatkowo trzeba wyrwać zęby... A potem zostanie najgorsze - czekanie.

Myska, kot po przejściach, chodząca alergia, również trafi na stół operacyjny, by pobrać wycinki skóry, które zostaną wysłane na histopatologię. Niestety, z trudem wyhodowana sierść zaczęła wypadać na linii kręgosłupa. Musimy rozszerzyć jej diagnostykę, by wykluczyć podłoże nowotworowe.

Pozostali podopieczni: Carewicz, niepełnosprawna Kalusia wymagają leczenia swoich przewlekłych chorób.

Staję pod ścianą. Finansowo jest to trudne do udźwignięcia, a jednocześnie wiem, że tylko szybka reakcja może uchronić nas przed porażką...

Nie tak planowałam pisać zbiórki. Miał być koncentrator tlenu, który pomoże ratować kocięta i inne koty, który trafiają tu w fatalnym stanie. Życie ponownie wybrało za mnie priorytety...

Błagam o pomoc w zebraniu kwoty na badania i zabiegi... Musimy zdążyć. A przede wszystkim - one muszą wygrać. Nie mam sił na kolejne straty...

Bardzo Was proszę choćby o najmniejsze wpłaty. To są przefantastyczne koty, a Myska czeka na dom marzeń, nie mogę odmówić jej prawa do dobrego życia...