Odchowała szóstkę dzieci. Teraz musi umrzeć.
Odchowała szóstkę dzieci. Teraz musi umrzeć.
Nasi użytkownicy założyli 1 226 834 zrzutki i zebrali 1 350 023 605 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Musiała mieć kiedyś dom. TAK MIŁE nie bywają kotki wolno żyjące. Musiała być głaskana, kochana, przytulana. Dlaczego wylądowała na ulicy? Znudziła się? Zaczęła przeszkadzać? A może pozbyto się jej, gdy zaszła w ciążę, by nie mieć kłopotu z kociętami? Spragniona miłości, chuda i drobna, z masywnym zapaleniem płuc, okociła się na terenie pewnej oczyszczalni ścieków. Jak dobrą musiała być matką, skoro mimo choroby i fatalnej kondycji jej dzieciakom udało się doczekać do momentu pomocy?
Gdy do nas trafiły - kocięta w zasadzie nie miały oczu. Oddychały otwartymi pyszczkami, z trudem łapiąc powietrze (tu możecie zobaczyć zdjęcia z dnia ich przyjazdu do Fundacji: link). Jadły w nieskończoność, wyraźnie zagłodzone mimo wszystkich wysiłków matki. A mama? Nie mogliśmy oderwać od niej wzroku. Rzadko kiedy zdarzają się tak opiekuńcze, delikatne i troskliwe kotki. Jedyny moment, kiedy odchodziła od kociąt, to jak pojawiał się człowiek. Nawoływała nas od razu do siebie i pokazywała dzieciakom, że ludzie są największymi przyjaciółmi. Kiedy na chwilę wyjmowaliśmy z klatki maluszki - nie atakowała nas. Z niepokojem obserwowała, co robimy, ale najwidoczniej ufała, że ich nie skrzywdzimy.
Intensywne leczenie i fura najlepszego żarcia dały efekty - maluchy odzyskały zdrowie. Zaczęły brykać tak niesamowicie, że wszystkim obserwującym je wolontariuszom było żal rozdeptywanej, rozszarpywanej w zabawie i wiecznie zmordowanej matki. W końcu dzieciaki usamodzielniły się i rozpoczęły własne życie. Mama mogła wreszcie odetchnąć z ulgą. Zaczęła powolutku nabierać ciała, chętnie korzystała z głaszczących ją rąk i wydawało się, że wreszcie odzyska formę. Po długim czasie jej stan poprawił się na tyle, że można było przeprowadzić zabieg sterylizacji. Po nim kicia wyraźnie odżyła - sierść zaczęła błyszczeć, a kot zaczął wyglądać jak kot.
Nie trwało to jednak długo. W styczniu zaczęły się pierwsze kłopoty. Badania nie były jednoznaczne, zarządzono powtórkę. Zanim do niej doszło - kotka ponownie schudła, zmarkotniała, a jej sierść stała się matowa. Tym razem - nie mamy już wątpliwości. Kotka choruje na zakaźne zapalenie otrzewnej. W postaci suchej, dość trudnej do wykrycia.
Teoretycznie - kotka może żyć. Istnieje suplement, który z dużym prawdopodobieństwem ją uratuje. Problemem są tylko pieniądze. Suplement kosztuje krocie, a w przypadku suchej postaci choroby konieczne jest podawanie wyższych dawek niż przy formie wysiękowej.
Ekologia jest wspaniałą kotką. Oprócz swoich kociąt pomogła odchować również kocie sierotki trafiające do Fundacji. Nigdy ich nie zawiodła. Teraz role się odwróciły - to ona potrzebuje pomocy i wsparcia...
Pokażmy jej, że miała rację, ufając nam, ludziom! Prosimy, dorzuć się do zbiórki na jej leczenie. Ta cudowna kocia mama potrzebuje teraz Twojej pomocy...
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Broszka i włóczka
Opaska, choker, kocyk
Bazarek- za ksiązki
Poszewka na małą poduszkę - Nova Scotia Duck Tolling Retriver
APJedrzejewska, dynia, klipsy