Leczenie Paszteta
Leczenie Paszteta
Nasi użytkownicy założyli 1 226 903 zrzutki i zebrali 1 350 237 118 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności10
-
Kochani!
Zrzutka dobiegła końca i przez jakiś czas nie dawaliśmy znać co tam u nas słychać więc pora nadrobić zaległości!
Cieszymy się, że możemy powiedzieć że Pasztet czuje się dobrze! 🤗 Mija już prawie miesiąc od podania ostatniej frakcji naświetlania. I o ile ciągłe dojazdy do Warszawy były męczące - tak z pewnością warto było podjąć się tego wysiłku. Praktycznie od połowy grudnia nowotwór nie dawał o sobie znać w sposób drastyczny i nasz łobuz jest na dzień dzisiejszy stabilny 🥳
O ile onkolodzy, którzy objęli opiekę nad Pasztetkiem dalej pozostają przy ostrożnych rokowaniach. Tak my dochodzimy do wniosku, że on jest tak upartym psiakiem że to on dyktuje warunki nowotworowi, a nie odwrotnie! 😄
Zmiany niestety już z nami pozostaną i nie mamy możliwości pozbycia się ich w sposób trwały. Mimo to udaje nam się je kontrolować farmakologicznie - dalej podajemy chemioterapię + steryd, stopniowo zmniejszając jego dawkę żeby jak najmniej obiciążać organizm Pasztetka. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo będziemy mogli iść taką drogą - bo jak stwierdził weterynarz kontrolując regularnie jego wyniki krwi "to wyjątkowo twardy pacjent!" 🙂 Praktycznie wszystko udaje nam się utrzymywać w normie, nawet waga zaczęła rosnąć co przy jego apetycie nie powinno dziwić 😄
Dostaliśmy też ostatnio od Was ogrom smaczków za co bardzo dziękujemy! Żeby nie było zbyt łatwo, aby dostać je wszystkie uczymy się nowych sztuczek - w repertuarze pojawiło się pozowanie z zabawkami 🧸
Jeszcze raz chcielbyśmy podziękować za Waszą pomoc, inaczej to wszystko nie było by możliwe! Jesteście wspaniali!
My dalej będziemy kontunuowali tą walkę i jesteśmy pewni, że Pasztet nie podda się tak łatwo! 🐾🐾
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Drodzy Paszteciarze,
Cały ten rok dla naszej rodziny jest wyjątkowo pechowy:
• leczenie kamieni cystynowych Paszteta,
• wypadek Taty Paszteta zakończony operacją i długą rehabilitacją,
• pierwsza operacja mastocytomy Paszteta, do której podchodził w stanie krytycznym, wycięto mu wtedy guza rozmiarów 20x25cm, który urósł zaledwie w przeciągu tygodnia,
• wypadek samochodowy Mamy i Taty z powodu którego zostaliśmy bez samochodu (na szczęście Paszteta nie było wtedy w aucie…).
I tym długim wstępem, dochodzimy do sytuacji w której znaleźliśmy się obecnie. Pasztet niestety ma wznowę nowotworu, która jest w wyjątkowo niefortunnym miejscu co sprawia że na dzień dzisiejszy pozostaje nieoperacyjny.
Guz znajduje się na klatce piersiowej, bardzo blisko lewej łapy i aby założyć odpowiedni margines prawdopodobnie wiązałoby się to z jej amputacją. W drugą stronę, pojawiają się i znikają nacieki w kierunku brzucha powodowane bezpośrednio przez nowotwór przez co realnie nie jesteśmy w stanie tego marginesu nawet określić.
Mimo tej sytuacji, ani Pasztet, ani my nie zamierzamy się poddawać! Piesio aktualnie czuje się dobrze, ma apetyt, spaceruje (o czym w maju mogliśmy tylko marzyć). Guz „jedynie” utrudnia mu poruszanie się. Nie ma dnia, kiedy nie pojawiamy się w lecznicy sprawdzając jego stan zdrowia.
Ze względu na opinię weterynarzy o tym, że guz jest nieoperacyjny podjęliśmy dodatkowe konsultacje onkologiczne, które podzielają tą opinię. Jednakże pozostają jeszcze inne możliwości, z których zamierzamy skorzystać:
• chemioterapia, do której już teraz przygotowujemy chłopaka farmakologicznie i zaczynamy 01.11.2023, szczerze mówiąc wiążemy z nią duże nadzieje, guz zdaje się reagować już na same leki przeciwobrzękowe co wyraźnie poprawia komfort Paszteta,
• radioterapia, opcja dla nas ostateczna, ze względu na rozmiar guza jedyny aparat penetrujący tkanki na tyle głęboko znajduje się pod Warszawą. Ten fakt nie stanowi jeszcze jakiegoś wielkiego problemu. Większym jest koszt leczenia, który znajduje się praktycznie poza naszym zasięgiem (onkolog wstępnie wycenił leczenie na kwotę pomiędzy 20-30 tys. zł).
Pasztet jest wspaniałym psem, który dzielnie znosi każdą kolejną wizytę u weterynarza (nawet ich chyba lubi… został mistrzem wyciągania jedzenia od weterynarzy i poważnie myśli o karierze asystenta gabinetu). Jesteśmy absolutnie przekonani o tym, że można i trzeba mu pomóc.
Jednak ze względu na dramatycznie rosnące koszty, chcielibyśmy Was prosić o częściowe wsparcie. Większość kosztów ponosimy sami – tylko w tym roku zbliżyło się one do kwoty 15 tys. zł (tylko majowa akcja i ratowanie Pasztetka w przeciągu tygodnia pochłonęła 8700zł).
Kwota zebrana tutaj, zostanie przeznaczona w odpowiedniej kolejności na:
1. Zakup leków do podjęcia chemioterapii - jedno opakowanie leku jest kosztem rzędu 1000zł, realnie zostaną wykorzystane 3 opakowania.
2. Zabieg chirurgiczny, jeśli tylko pojawi się taka możliwość.
3. Pokrycie częściowo kosztów radioterapii, jeśli zajdzie taka konieczność.
Razem możemy pokonać ten nowotwór!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Trzymaj się Paszteciku!
Aukcja nr 84 :)
Wracaj do zdrówka Paszteciku!
Dziękujemy! ❤️
Udana się Kochani.❤️🤞
Nie może już być inaczej ❤️
Zdrówka dla Paszteta, trzymamy kciuki za dobre wyniki❤️🧡
Dziękujemy! ❤️