Wcisnęłam się ze zrzutką pomiędzy koszyczki bożonarodzeniowe dla srajdów, ale nie mam innego wyjścia. Potrzebne sa pieniądze na żarcie, bo zanim będzie kasa z koszyczków, to jeszcze dłuuuugo, pewnie pod koniec stycznia dopiero a srajdy nie chca tak długo czekać. Poza tym jak zwykle na zaplacenie czekaja rachunki i to jest takie przeciąganie liny - raz ciągną rachunki, raz żarcie, ale wiadomo, że żarcie zawsze przeciągnie na swoją stronę. No więc żeby nie przedłużać, ruszamy ze zrzutką grudniową, taką świąteczną, która jest chyba najtrudniejsza, bo ludziska święta przygotowują, a tu zrzutka i jeszcze koszyczki na dodatek. A po świętach pewnie zrzutka na kontener, bo wcześniej nie zdążę jej wrzucic z racji tego, że mam urwanie gwizdka w Kolczastym. Całkiem do chrzanu, ale u mnie też jest do chrzanu. Skończyły się ręczniki papierowe, chusteczki nawilżane, rękawiczki jednorazowe, nie mam ani jednego podkładu... wszystko musze kupić, juz bez robienia jakichkolwiek zapasów, tylko żeby ogarnąć ze dwa tygodnie chociażby, nie myślę nawet o okresie poświątecznym. Przydałaby się pełna kwota zrzutki ale ucieszę się, jak uzbiera sie choć na żarcie i ręczniki, bo bez nich nie da rady. Jeże muszą mieć czymś wypchane domki noclegowe a nic innego mi na myśl nie przychodzi. No więc zaczynamy tę natrudniejszą zbiórkę - jak zwykle proszę o udostępnianie i jak zwykle serdecznie dziękuję wszystkim Pomagaczom.