id: 36kgf3

Ukraino, nie przywieziemy pokoju, niestety. Choć trochę światła, ciepła i medycyny z Sopotu na wojnę w Ukrainie.

Ukraino, nie przywieziemy pokoju, niestety. Choć trochę światła, ciepła i medycyny z Sopotu na wojnę w Ukrainie.

Nasi użytkownicy założyli 1 226 819 zrzutek i zebrali 1 350 003 701 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Ciepło i światło dają przetrwać chłód, ciemność, przynoszą też nadzieję. Wybieramy się kolejny raz z pomocą humanitarną do Ukrainy. Jedziemy w ciemność i błoto Donbasu ze światłem, ciepłem, medycyną  i sercem od tych wszystkich z nas , którzy nie zapomnieliśmy. A wciąż jest nas sporo.


Od bycia w mroku wojny gorsza jest tylko jedna rzecz. Bycie zapomnianym w mroku zapomnianej wojny. 


To co już się znudziło, co już było, było przecież już w zeszłym roku, również u nas była rok temu zbiórka na światło i ciepło, jest niestety znów bardzo potrzebne. To już niejednokrotnie pomoc dla kolejnych ludzi, bo wielu z tych, do których nasza pomoc dotarła w zeszłym roku już jej nie potrzebuje, już ich nie ma. Tym większa wdzięczność dla Państwa za dotychczasową pomoc. Choć nie możemy wiele, zrobiliśmy razem chociaż tyle, ile zdążyliśmy. 


Znów potrzebne są latarki, świece, powerbanki, agregaty, baterie, kuchenki turystyczne i promienniki ciepła, bielizna termiczna, ciepłe skarpetki, wkładki termiczne do butów, polary, grzejki do rąk, maść rozgrzewająca, leki przeciw przeziębieniu, śpiwory. To nie jest rocket science. A jednak. Pomoże przetrwać rozpoczynające się chłody na froncie. Folia budowlana ma w warunkach okopowych moc grzania, a siekiera daje możliwość zdobycia opału tam, gdzie dostęp do gazu i prądu nie jest możliwy. To nie są duże wydatki, ale dla ludzi do których docieramy zmieniają bardzo wiele. Niewiele zmienia zaś przywożona przez nas czekolada i Snickersy, ale to znak od nas, że dbamy, że nie zapomnieliśmy, że trwamy. Z Państwa wsparciem, staramy się trwać. I reagować.


Otrzymaliśmy prośbę z listą najpotrzebniejszych materiałów do zaopatrywania rannych w małym szpitalu w obwodzie donieckim, w którym byliśmy w sierpniu. Obiecaliśmy im, że jeśli damy radę, wrócimy. Czy pozwolą nam Państwo wrócić tam nie z pustymi rękami?


-Czy możecie tylko leki czy możecie też takie zwykłe rzeczy, pyta medyczka.

-Możemy i zwykłe.

-Brakuje mocnych nici do szycia dużych ran, masek do tlenu, skalpeli, strzykawek i wielu innych podstawowych rzeczy, bez których jeszcze trudniej jest pomagać rannym. Brakuje podkładów, brakuje mokrych chusteczek, brakuje nawet fartuchów jednorazowych i worków na śmieci dla sali operacyjnej, pisze medyczka ze szpitala.

-Wyślij listę, zrobimy co możemy.


Wszyscy chcielibyśmy, żeby to wszystko nie było już potrzebne. Póki jednak jest, póki rannych jest tak wielu, że nie można nadążyć, kolejny raz spróbujemy pomóc i być obok, choć trochę, na skalę naszych możliwości, choć tam, gdzie damy radę.


Pomoc dostarczamy na miejsce sami, bezpośrednio do potrzebujących rąk.


Będziemy bardzo bardzo wdzięczni za pomoc w organizacji kolejnej wyprawy Zupy do ukraińskich medyków i żołnierzy. Każda niewielka nawet wpłata przekłada się na choć niewielką pomoc chociaż jednej osobie. 


 Z góry bardzo bardzo dziękujemy.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Przyjmuj wpłaty gdziekolwiek jesteś.
Dowiedz się więcej

Wpłaty 177

preloader

Komentarze 8

 
2500 znaków
  •  
    Użytkownik anonimowy

    wiele dobra

    40 zł
  • RW
    Robert Więcek

    Życzę Wam dużo siły. Dziękuję za dobro, które czynicie.

    50 zł
  •  
    Użytkownik anonimowy

    wspieramy was całym sercem

    500 zł
  • DS
    Dorota Segelin

    Dziękuję, że jesteście. Że duch braterstwa nie łamie się - mimo pożogi zła. Koszmar wojny i czas jej trwania mogą utopić wszelką wrażliwość i empatię. Ale WASZA pomoc to blask człowieczeństwa. Dla bliźniego w potrzebie. I dla nas, za płotem koszmaru. Że tli się w sercach, niezłomnie, siła i dobro.

    300 zł
  • MB
    Marek Bohdziewicz

    No to lecimy...

    500 zł