Neuroborelioza i koinfekcje, potrzebuję pomocy
Neuroborelioza i koinfekcje, potrzebuję pomocy
Nasi użytkownicy założyli 1 226 993 zrzutki i zebrali 1 350 390 204 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
DZIĘKUJĘ ZA CAŁE WSPARCIE, ALE MUSIAŁAM ZWIĘKSZYĆ ZRZUTKĘ...
Witaj!
Mam na imię Estera i na wstępie chcę powiedzieć, że długo się nie mogłam zebrać, aby stworzyć tę zrzutkę i napisać coś więcej, ponieważ nigdy nie myślałam, że dojdę do takiej ściany, jak dziś, że ból, niepewność i strach napisał to ogłoszenie...
Lecz wiem, że to początek mojej drogi do zdrowia!
Moja „historia” zaczęła się 21 sierpnia 2021 roku (znaczy, wtedy tak myślałam), ponieważ w tym dniu zaszczepiłam się na wirus Covid i nagle zaczęły się dziać ze mną dziwne rzeczy.
Trafiłam do szpitala, ale lekarze rozkładali ręce, ponieważ nie znajdowali żadnych defektów neurologicznych. A w tym momencie już od kilku dni nie mówiłam (żadnych dźwięków nie mogłam wydać z siebie), miałam straszne bóle mięśni i stawów oraz drętwienie kończyn górnych i dolnych. Oczywiście zostałam wysłana do psychiatry. Mimo wdrożenia leczenia psychiatrycznego i później neurologicznego nie było poprawy, a wręcz przeciwnie — z każdym tygodniem, miesiącem było gorzej.
Z głównych objawów, które mi towarzyszyły i towarzyszą to przewlekłe bóle mięśni i stawów, wykręcanie rąk, brak siły, notoryczne zmęczenie (mimo tego, że większość dnia przesypiam), częste utraty świadomości, omdlenia, drętwienie kończyn, paraliż mięśni twarzy oraz całego ciała, bóle oczu i problem z widzeniem, ataki padaczki, duszności i problemy z uspokojeniem oddechu, pieczenie skóry, migrenowe bóle głowy, mdłości, bóle żołądka, gorączki, nocne poty, utrata równowagi, powiększone bolesne węzły chłonne i brak koncentracji, pamięci oraz często władz poznawczych i oczywiście ból kręgosłupa i sztywność karku, do których tak się przyzwyczaiłam, że już się stały jednością ze mną.
I tak niestety to nie są wszystkie objawy, które mi towarzyszą...
I z tymi objawami chodziłam od lekarza do lekarza, oczywiście prywatnie. Były wdrażane nowe formy leczenia, lecz bezskutecznie, a w innych wypadkach słyszałam, że to jest tylko w mojej głowie... niestety chciałbym, aby tak było.
Już w tym roku byłam niestety dwa razy w szpitalu. Dzięki wytrwałości w poszukiwaniu odpowiedzi na pytania „Co się ze mną dzieje?”:
Znalazłam odpowiedź:
NEUROBORELIOZA i koinfekcję.
Tak po krótce borelioza jest przekazywana w „darze” od kleszcza. Ja możliwe, że od dzieciństwa noszę to paskudztwo w sobie, a w czasie najgorszego osłabienia, czyli po przebytej chorobie Covid i szczepieniu, uaktywniła się we mnie. Ale niestety jest to już neuroborelioza, czyli zaawansowana choroba, której leczenie trwa do kilku lat.
Niestety w Polsce nie da się wyleczyć neuroboreliozy na NFZ, stąd ta zbiórka...
Choć oboje z mężem pracujemy, to koszt leczenia przerasta nasze możliwości. Ja ze względu na zdrowie mogę pracować tylko 5 godzin dziennie, więc nie starcza na 2 tys. złotych miesięcznego leczenia. A antybiotyki na to paskudztwo oraz wizyty prywatne, wraz ze specjalistycznymi ziołami są bardzo drogie... A to dopiero początek mojego leczenia, dlatego proszę o pomoc w dalszym leczeniu.
Wiem, że może proszę za dużo, ale bez Państwa pomocy, wiem, że mogę się nie wyleczyć, a bardzo bym chciała wrócić do poprzedniego trybu życia.
Aktywnej mnie, która kocha góry oraz pomagać innym. Mimo choroby staram się cały czas działać jako wolontariusz i pomagać szczególnie teraz osobą, które uciekły z naszej wschodniej granicy. Z mężem znamy język ukraiński, więc wykorzystujemy to, aby nieść praktyczną pomoc uchodźcom oraz często pracowaliśmy przy pakowaniu paczek socjalnych na Ukrainę.
Niestety neuroborelioza nie uderza tylko w chorującego, ale w całą rodzinę!
Zmaganie z chorobą niestety pochłania duże zasoby gotówki, której zaczęło nam brakować na podjęcie dalszego diagnozowania i leczenia.
Ta choroba to nie tylko zakażenie samymi krętkami to przede wszystkim duże osłabienie organizmu i spadek odporności. Aktualnie zmagam się z koinfekcjami. Co potęguje ospałość, otępienie, depresję i osłabienie organizmu. Walka z nimi wymaga restrykcyjnej diety, która jest bardzo jednocześnie wymagająca i uboga. To tylko potęguje dalsze osłabianie odporności. Neroborelioza i jej siostrzane infefekcje (jak np. Bartonella i Babesjoza) tworzą idealną komitywę w wykańczaniu organizmu...
Dziękuję, że poświeciłeś czas, aby przeczytać moją historię!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia!
Pozdrowienia od starego kumpla ;)
Trzymajcie się cieplutko :)
🫶