Aleksander Lawrientiew to białoruski opozycjonista z Grodna. Za swoją działalność był wielokrotnie prześladowany. Teraz groziło mu więzienie. Musiał natychmiast uciekać do Polski. Nie była to łatwa droga do wolności. Podróżował m.in. przez Rosję i Ukrainę. Granicę z Polską przekroczył w Dorohusku.

Aleksander jest teraz na obowiązkowej kwarantannie, która skończy się za kilka dni. Czekamy na niego w Białymstoku. Tu zamieszka, a gdy otrzyma pozwolenie na pracę, sam zacznie na siebie zarabiać. Zanim to się stanie, pomóżmy mu przetrwać pierwsze tygodnie.

Aleksander nie ma przy sobie żadnych oszczędności. Nie ma tak naprawdę nic, poza ubraniem, w którym dotarł do Polski.

W Grodnie pozostała rodzina Aleksandra. Będzie chciał sprowadzić ją do Polski. Wcześniej, gdy jeszcze była możliwość spokojnego przekroczenia granicy z Polską, żona Aleksandra bała się emigracji. Dlatego, mimo ciągłego zagrożenia pozostawał ze swoimi bliskimi w rodzinnym Grodnie.

Jeżeli możesz, wpłać nawet symboliczny datek, który trafi do Aleksandra. Dziękujemy.